Głęboko wierzę, że potrzebujemy takiego bycia ze sobą w świecie, które jest oparte na wzajemności – wspólnym doświadczaniu, zaangażowaniu i uczestnictwie. Na takich fundamentach możemy budować i poszerzać swoją wiedzę – o sobie samych i o całym otaczającym nas świecie.
W ostatnim czasie w Polsce rośnie w siłę społeczność skupiona wokół praktyki Lomi. Przyglądanie się, jak bardzo wzrasta, a my wszyscy możemy się rozwijać razem z nią, jest dla mnie niezwykłe. Doświadczamy wsparcia i siły, które płyną z grupy. Dzielimy wspólne wartości i tworzymy wizję dobrego świata. Wymieniamy się doświadczeniami i wiedzą. Podróżujemy, czerpiąc tym samym z różnych źródeł.
W hawajskim systemie, który obejmuje związki człowieka ze wszystkim, co nas otacza, mówimy o Ohanie, czyli Rodzinie. Dla rdzennych Hawajczyków (Kanaka Maoli – rdzenny człowiek/Hawajczyk ) to nie tylko pełne miłości relacje, ale także rozwinięcie poczucia rodzinnej troski i oddanie dla wszystkich członków ludzkiej rodziny. To także związek z tym, co nas otacza – widocznym i niewidocznym dla oczu. Obejmuje naturę, której jesteśmy częścią – słowem: całe uniwersum. Daje zrozumienie, jak znajdować połączenie między nami.
Warto w tym miejscu dodać, że rośliny taro odgrywają znaczącą rolę w hawajskim rozumieniu świata. Są traktowane z wielkim szacunkiem i służą jako podstawowy składnik diety wielu rodzin. Rdzenni Hawajczycy postrzegają roślinę jako kosmologiczną krewną własnych przodków.
Ohana ma też dodatkowe znaczenie – „nikt nie pozostaje zapomniany w tyle” – nie odtrącamy zatem, ani nie porzucamy żadnej osoby. To dom, który ma solidne fundamenty, zbudowane na wspólnym systemie wartości. Ten metaforyczny budynek ma otwarte drzwi. Możesz przez nie wyruszyć własną ścieżką, ale zawsze masz szansę na powrót i pewność, że zostaniesz dobrze przyjęta_y. Zasada Ohany (rodziny) jest tym, co łączy ludzi i zobowiązuje rodziny do dbania o siebie nawzajem – zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie.
Lomi to nie tylko umiejętność wykonywania masażu, ale raczej to, co odkrywamy poprzez mądrość płynąca z praktyki, w której angażujemy ciało, umysł i serce. Jeśli te trzy komponenty są ze sobą zintegrowane, to przybliżają nas do tego, co duchowe. Poszerzają percepcję naszego doświadczenia i budzą odwagę do realizacji marzeń o świecie, w którym chcemy żyć i który pragniemy współtworzyć. Jak to piszę, przypomina mi się jeden z moich ulubionych cytatów, którego autorem jest Ryunosuke Satoro: „W pojedynkę jesteśmy kroplą. Razem jesteśmy oceanem”.
Ohana to dla nas – Lomi praktyków – połączenie i „dom”, którego fundamentów nie da się naruszyć. Tworzymy ją wspólnie. Cieszę się, że Lomi Życie możemy nieść dalej, tworząc małe ekosystemy, które rozrastają się na kolejne. Zupełnie jak wspomniana przeze mnie roślina taro, która z roku na rok jest odcinana, a następnie przesadzana, by mogła tworzyć wciąż nowe pędy.
Czuję ogromną wdzięczność za to, że w tym pędzącym świecie znajdujemy czas na spotkania, wzajemną wymianę i naukę. Cieszą mnie wszystkie miejsca, w których możemy w bezpieczny sposób poznawać siebie, troszczyć się i oferować to, co najlepsze.
Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z sesją masażu, kursem lomi czy wymianą – czuję, że są to momenty, w których doświadczamy czegoś bardzo wyjątkowego:
- przynależności do większej rodziny,
- poczucia, że nie jesteśmy sami,
- zrozumienia,
- akceptacji, bezpieczeństwa.
To bardzo ważne dla naszego wzrostu. Coraz lepiej rozumiemy, jak odnajdywać połączenie między nami. Jesteśmy bardziej świadome_i relacji, które tworzymy oraz tego, jak one na nas wpływają. Piszę dziś o Lomi Ohanie, ale wiem, że “rodzin” skoncentrowanych wokół praktyk, które nam służą, jest wiele. To niezwykle piękne. Widzę, jak szczególnie teraz, we współczesnym świecie, są nam potrzebne:
- żywe spotkania,
- śmiech , taniec, ruch , lekkość
- dotyk,
- rozmowy,
- tworzenie miejsc i relacji, w których możemy wzrastać,
- niepozostawanie w izolacji.
Sama mam tak, że lubię czasem wejść do metaforycznej jaskini i pobyć w niej przez pewien czas.
Zdarza się, że odczuwam tam głęboką samotność, a czasem połączenie z życiem.
Czasem chcę się schować, a czasem tylko zdystansować .
Czasem odciąć, a czasem odnowić kontakt ze sobą.
Wiem jednak, że pozostanie w takim miejscu przez zbyt długi czas byłoby dla mnie trudne i izolujące. Możliwość powrotu do świata, połączenia i współtworzenia nadają ogromny sens temu, kim jestem.
A może też chcesz podzielić się, czym dla Ciebie jest Ohana?
Mahalo – Aga