Aloha,
językiem mojej komunikacji zawsze było ciało. Ono pierwsze sygnalizowało o przyjemności, lęku, napięciu czy swobodzie.
Ciało wiedziało.
Choć nie zawsze umiałam odczucia połączyć ze słowami, to wewnętrznie czułam, że mam dostęp do swojej mądrości.
Ciało żyło swoim bogatym życiem, a słów jakby nie było. To był dla mnie czas, kiedy utrwalałam w sobie przekonanie, że nie umiem mówić. Nie potrafię nazwać tego, co czuję, a często nawet, co myślę.
Z tym wszystkim wiązał się pewien wstyd.
W świecie zewnętrznym konstruowanie myśli i zmienianie ich w słowa, było i jest na pierwszym planie. Moje odczucia, przeczucia czy doznania często były dla mnie samej czymś, co bardziej oddalało mnie od niego niż zbliżało.
Zawsze bliżej było mi do ciała i wyrażania się poprzez nie. Ufałam mu, a ruch i taniec były doskonałą sceną dla niewypowiedzianych słów. Znajdowałam w tym łatwość i swobodę. Wierzyłam, i na tamten czas było to prawdą, że poprzez ciało potrafię komunikować bardziej i więcej niż słowami.
Ruch poruszał wewnętrznym światem, tworząc wielopłaszczyznowy dostęp do mojego systemu – życia. Często łagodnie odsłaniał zarówno jego główną aktorkę, jak i plany, które pozostawały w cieniu oraz te, które były głęboko ukryte.
Bywało również i tak, że ruch poruszał się w całym systemie. Przesuwał reflektor uważności spektakularnie (i jednocześnie na wszystkie plany), pokazując istotność obecności każdej części.
Doznania płynące z ciała dawały mi dostęp do poczucia całości, a ruch tworzył pomosty do komunikacji pomiędzy różnymi częściami siebie.
Części oddzielone mogły zostać włączone, głośne – usłyszane, a stojące ze sobą w sprzeczności – wzajemnie zobaczone.
Potem przyszedł czas, który poprzez terapię i praktykę różnych nurtów psychosomatycznych, otworzył dla mnie dostęp do słów. Poprzez ciało uczyłam się nazywać to, co czuję i czy to co mówię, jest zgodne z tym, co czuję. Składałam światy, które wcześniej wydawały się żyć w różnych rzeczywistościach.
Choć głównym kanałem komunikacji w mojej pracy jest dotyk, to słowa są również w niej obecne. Zarówno indywidualnie, w gabinecie, jak i grupowo podczas treningów Lomi Lomi Bodywork – Medycyny Dotyku.
Słowa są ważne.
Nie tylko na poziomie przekazywania wiedzy, ale również dla tworzenia i utrzymania dialogu, budowania wewnętrznej i zewnętrznej więzi czy tworzenia środowiska, które jest wspierające dla życia.
Często mówiąc o dotyku, porównuję go do dialogu, którego podstawą jest słuchanie. W słowach jest podobnie.
Zarówno jeden, jak i drugi dialog może być praktyką, która ostatecznie tworzy nierozerwalny duet.
- Czasem mamy dalej do słów, czasem do ciała.
- Czasem spotykam ludzi, którzy sprawnie mówią, nie mając kontaktu z ciałem.
- Czasem takich, którzy dużo czują, ale nie potrafią tego nazwać.
- Czasem takich, którzy mają łatwość w tych obu językach.
- Czasem takich, którzy komunikują się przez obraz, dźwięk czy twórczość.
- Język dialogu jest nieskończony.
Nie ma tu czegoś, co jest lub nie jest właściwe. To odsłania, jak jesteśmy różni i na jak wiele sposobów komunikujemy się w świecie.
Kiedyś nie pomyślałabym, że kiedykolwiek będę uczyć, bo do tego potrzebne są słowa. A jednak od wielu lat towarzyszę ludziom i widzę, jak rozwija to mnie samą.
Kiedyś nie pomyślałabym, że odważę się rozpocząć długoletnią naukę w nurcie terapeutycznym. A jednak się odważyłam – by lepiej wspierać i rozumieć siebie, komunikować się ze światem, wspierać moich klientów i klientki oraz studentów i studentki.
Dziś z radością chwalę się rozpoczętym przeze mnie procesie nauki w systemie terapii transformacyjnej INTERNAL FAMILY SYSTEM. Trzymam w dłoniach dyplom ukończenia cztero modułowego szkolenia 1 stopnia IFS i naprawdę się tym jaram!
To narzędzie wspiera mnie i wierzę, że będzie wspierało także Ciebie – zarówno w gabinecie, jak i podczas treningów Lomi Lomi Bodywork. Jest dla mnie uzupełnieniem tego wszystkiego, co dotychczas odkryłam w pracy poprzez ciało. Przenosi na język werbalny to, co komunikuje system na poziomie ruchu, czucia i ciała.
WSZYSTKIE CZĘŚCI MILE WIDZIANE.
Niezwykłość tej metody odkrywam w jej nie patologizującym, opartym na dowodach klinicznych, podejściu do człowieka. Jest to również sposób na zrozumienie osobistych i intymnych relacji oraz wkroczenie w życie z pewnością siebie, spokojem, współczuciem, odwagą, kreatywnością, jasnością, ciekawością i połączeniem.
Niebawem napiszę więcej. Tymczasem jeśli dotrwałaś_eś do końca tego posta, dziękuję za Twój czas i uwagę.
Mahalo
Aga